blackout hongkong

Blackout: Hongkong – recenzja

Alexander Pfister wciąż pozostaje dla mnie zagadką. Z jednej strony bardzo lubię jego gry i z niecierpliwością oczekuję kolejnych, z drugiej jednak zwykle pierwszy zachwyt nad jego nowym tytułem szybko mija, a potem gra prędzej czy później (prędzej) trafia na grupy sprzedażowe. Ciągle jest fajna, ale brakuje jej tego czegoś. Czy Blackout: Hongkong zostanie ze mną na dłużej?

Czytaj dalej